środa, 9 stycznia 2013

Szasta Huskbig (część 6)

Hej!
Dawno nie pisałam żadnej notki i moją przerwę zakończę pisząc kolejną część mojego opowiadania "Szasta Huskbig".
Trochę wyleciałam z tematu, ale spokojnie... zaraz się połapie co i jak. =]
                                      
                                              Szasta Huskbig (część 6)
                                                                ()
Już dobiegł i zobaczył tylko pustą, ciemną i nieprzyjemną polanę. Nie było tam zupełnie nic. Ogołocone drzewa stwarzały przerażająca atmosferę.
-Co jest?- Mały wilczek Balto był zdziwiony, jednak bardziej panowało nad nim przerażenie. 
-Przecież tu powinna być moja rodzina. Gdzie oni są?- mgła dookoła polany była bardzo tajemnicza i straszna. Balto chciał uciec, ale w oddali zobaczył błysk żółtego światła. "Może to oczy jakiegoś mojego krewnego na przykład mojej mamy." wilczek pocieszał się choć wiedział, że to nie możliwe. Zaczął się cofać. 
-Hu, hu! Co tu robisz? Kim jesteś?- wilczek z początku się przestraszył ale po hcwili zobaczył, że to tylko sowa. 
-Nazywam się Balto wolf. Szukam mojej mamy, ma na imię Anaja.- Sowa była bardzo zdziwiona wypowiedzią malucha.
-Przecież Anaja już od dawna nie żyje! Maluchu! Jak to możliwe, że jej szukasz skoro jej syn zaginął, a ona 8 lat później zmarła bo zachorowała na raka.- Balto przestraszył się, bo koło niego coś przebiegło.
-Ale ja ją słyszałem. Wyła, a potem mnie wołała. Rozmawiałem z nią.
-Hymmmmm.......... A może...
-A może co?
-A może to był jej duch?- Sowa nie wyglądała teraz na taką zwykłą mieszkankę lasu.
-Ale duchy nie istnieją.- Balto nie dał się zwieść.
-Opowiem ci pewną dość ciekawą historię.
-No dobrze.- maluch bardzo chciał usłyszeć tej historii. Bardzo lubił słuchać jak ktoś mu coś opowiada.
-Kiedy Anaja była jeszcze małą wilczycą...  spotkała się z duchem. Nie był to tez taki zwykły duch. Kiedy wracała sama do swojej jamy gdzieś około godziny 19.00 na jej drodze ukazała się jasna postać wilka. Nie dość, że jasna to była przeźroczysta i unosiła się nad ziemią. Mała Anaja już miała uciec kiedy... zjawa przemówiła "Nie uciekaj. Jestem tu by cię ostrzec." Anaja odpowiedziała "Jesteś z przyszłości?"
"nie"
"A może z zarośli?"
"nie"
"A jesteś menelem?"
"Nie! Już jutro spotkasz na swej drodze myśliwego. Będzie próbował cię zabić. Uchroni cię ten medalion." Anaja wzięła medalion i założyła go na szyję.- Sowa miała uśmiech na twarzy. Nagle...