poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szasta Huskbig (część 1)

Szasta Huskbig??? Co to jest??? Otóż to opowiadanie, a raczej seria opowiadań o małym hysky'm. Mały piesek idzie do nowej szkoły. Bardzo się tym zachwyca, ale niestety nie wie co go tam czeka. Piesek jest bardzo mały i nieporadny. Mama często woła na niego maluch lub Szastóś. Mały husky dla Alski jest tylko kimś, ale jego życie może zmienić się dzięki niej...

                                        
                                                   Szasta Huskbig część 1
                                        (nowa szkoła i mnóstwo kłopotów)
Szasta obudził się rano dokładnie o godzinie 7.03 zachwycony faktem, że już dziś pójdzie do nowej szkoły. -Szasta!!! Choć na śniadanie bo spóźnisz się do szkoły!!!- Mama krzyknęła do Szasty z dołu. -Już idę mamo!- Odkrzyknął jej maluch uszczęśliwiony. Wiedział że mama obiecała mu zrobić na śniadanie pieczone kosteczki. -Mniam!- pomyślał piesek. Szybko przeczesał sierść (chciał sprawić mamie przyjemność) i umył łapki. -Mamo! Dziękuję, że zrobiłaś pieczone kostki... - Szasta zaczął, ale nie dokończył, bo zobaczył na stole ohydną breje z mięsa. " To nie pieczone kosteczki! To jakaś papka dla małych piesków!" pomyślał. Mama zrobiła mu nieprzyjemną niespodziankę... -Mamo!!! Miałaś dzisiaj zrobić na śniadanie pieczone kosteczki! Obiecałaś mi. Jak się coś komuś obiecuje to trzeba dotrzymać słowa, a ty zawsze dotrzymujesz. Co się dzieje?- Mały piesek rozgadał się i nie zauważył, że jego mama jest bardzo smutna. Nie zauważył tez łez spływających z jej policzków. -Mamo? Czy coś się stało? Powiedz o co chodzi.- Maluch nie mógł znieść tego, że jego mama jest smutna i do tego płacze. -Twój ta... ta... tata.- mama przerwała szlochając- m... m... mia... miał wypadek!- Krzyknęła i szybko otarła łzy chusteczką, a piesek zrobił jeszcze smutniejszą minę- Ale jak to? Coś mu się stało? Powiedz. Proszę.- Szasta był strasznie ciekawy czy jego tacie coś się stało. -Ma złamaną przednią i tylną łapę. Do tego jeszcze mnóstwo siniaków i zadrapań. Jechał samochodem do domu i nagle stracił panowanie, kierownica nie działa, a wtedy oblodzona ścieżka... i... i... ten zakręt...- Mama Szasty przerwała swoją wypowiedź płaczem. Szasta mocno się do niej przytulił i zaczął płakać razem ze swoją mamą.
-Mamo.
-Tak?
-Czy tata z tego wyjdzie?
-Nie wiem. Lekarz powiedział, że kość udowa wbiła się w tułów.
-To straszne!!!!!!
-Tak, wiem, ale bądźmy dobrej myśli.- zadzwonił telefon. Mama go odebrała. Po chwili odłożyła słuchawkę i zaczęła płakać jeszcze bardziej, a potem poszła do swojej i taty sypialni. Wróciła za czarną sukienką i małym czarnym garniturkiem. Szasta bardzo się zdziwił i zapytał co to.
-Nasze ubrania na po...
-Na co?
-Na pogrzeb taty. Dzwonił lekarz. Powiedział że robili co mogli ale podczas operacji tata zmarł.- mama zaczęła płakać jak nigdy, a wraz z nią Szasta.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...
mam nadzieję że się podoba, następna część już wkrótce =]

1 komentarz: